Niunia wróciła do domu po długotrwałej naprawie, długotrwałej ponieważ jej "leczenie" kosztowało od ręki jedyne 600 zł. Kocham ją jeszcze bardziej i zbiegiem czasu staje się dla mnie coraz bardziej warotściowa. Gdzie "zachorowała" Niunia tego nie wiem , czy dostała w nos podczas któregoś z wypadów w góry, nie wiadomo, w każdym bądź razie mam ją już w ręku, sprawną i czuję się z tym zdecydowanie lepiej.
Witaj Niuni w domu!
Dla niewtajemniczonych Niunia to aparat fotograficzny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz