sobota, 22 stycznia 2011

Logika

i tak na logikę, zdałam logikę, nie rozumiem dlaczego człowiek wybiera tą samą dole i wiedząc, że jest to trudne chce doświadczyć tego samego. Bo przecież było identycznie jak na pierwszym roku studiów magisterskich kiedy z zapałem i strachem w oczach wkuwało się tabelki metody zero jedynkowej, a koledzy po fachu nazwali nawet teatr "Alef zero". Jedno przemawiało za tym, że egzamin musi być zdany:litry wina wypite uprzednio z kolegami przez miniony jakby nie było już rok i chęć wypicia kolejnych litrów w tym samym gronie ( w domyśle sandomierskim). Walczyło się jak lew, żeby nie wypaść z paczki i nie zostać w tyle. Czy rzeczywiście filozofia była wtedy ważna? Oczywiście, że tak i może najważniejsza. Godziny rozmów, powiedziałabym terapeutycznych, na które nie mają szans studenci innych kierunków ( pija za mało wina ), rozwiązało wiele problemów z dzieciństwa, tych o których bez kontekstu filozoficznego nie można by nawet myśleć, a tym bardziej mówić. Uczyniło to nas ludźmi jak sadzę nieco innymi od innych, bardziej wrażliwycmi i myślę ze zdolnością i odwagą wycofywania się z zasług tytułów itp. w imię zgodności naszych myśli z tym co na zewnątrz.
To umiejętność nie korzystania z własnych atrybutów, świadome pomijanie zdobywania zasług, za które winę ponosi analiza i umiejętność przewidywania, dostrzegania szerszego kontekstu działań ludzkich. To taka empiria w teorii, lub teoria w empirii.
Przypomina mi się teraz twierdzenie jednego z profesorów nie wymienię nazwiska ponieważ koncepcja nie została jeszcze opublikowana, a świat zwariował na punkcie wszelkiego plagiatu, i kradzieży pomysłów, przedwczesnej publikacji i tym podobnych - że nie ma przejścia od zdań teoretycznych do praktycznych. Zastanowić się wiec należy jaki związek posiada wino z filozofią, i dlaczego Chrystus zamienił krew właśnie w ten trunek. Przepraszam wszystkich, którzy mają uczucia; te religijne, sama je mam ale mnie to nie rani, a nawet cieszy, że to było wino a nie np. piwo . Niewątpliwie zagadnieniem nie sprecyzowanym jest również kwestia jaką rolę pełnią w tym wszystkim ogórki. Podziału na ogórki konserwowe i kiszone nie będę tu omawiała traktując to jako kanon wiedzy, który każdy pijący wino posiada. Mam szczerą nadzieję, że poprzez zadane pytania udało mi się wzbudzić w was choć trochę niepokoju filozoficznego.

1 komentarz: